“Marigold”…

„Marigold”… Przyznam się szczerze, że kiedy przyswajałam sobie wiadomości z zakresu fitoterapii i natrafiłam na te określenia nagietka “w wersji angielskiej” (the pot marigold, common marigold, scotch marigold), jakoś tak intuicyjnie wiedziałam, że znalazłam idealną nazwę dla mojego gabinetu naturoterapii. Patrząc na urzekająco piękne kwiaty nagietka aż trudno uwierzyć że ta roślinka jest prawdziwym bogactwem wielu substancji leczniczych o tak szerokim spektrum działania…

Nazywam się Ewa Bartoszek. Jestem farmaceutą z ponad dziesięcioletnim stażem pracy. Pracy moich marzeń, która sprawia mi sporo satysfakcji, radości i daje poczucie, że to co robię ma sens. Doświadczenie zdobyte podczas wieloletniej pracy w charakterze farmaceuty uważam za niezwykle cenny czas spędzony na licznych rozmowach z pacjentami, fachowym poradnictwie farmaceutycznym, przygotowywaniu wielu wartościowych receptur leczniczych, które stały się dla mnie wielką inspiracją do realizacji własnych pomysłów kosmetycznych, recepturowych. Nabyte umiejętności
i wiedza umożliwiły mi szersze spojrzenie na różne schorzenia, problemy zdrowotne człowieka.

Dziś farmacja przechodzi wielką transformację. Obecne apteki stały się nowoczesnymi, przestronnymi sklepami z bogato wyposażonymi półkami wypełnionymi syntetycznymi produktami. Już nie przypominają tych dawnych niesamowitych miejsc, w których tworzone były pod indywidualne zapotrzebowanie pacjenta, bardzo wartościowe, unikatowe „medykamenty” recepturowe. Kombinacje lekowe, których dostarcza nam obecnie przemysł farmaceutyczny, przyprawiają o prawdziwy zawrót głowy.

Dlatego też uważam, że dzisiejsza farmacja niewiele ma wspólnego z prawdziwym przesłaniem tego pięknego zawodu… Podejmując decyzję o studiach farmaceutycznych, w głowie wykreowany miałam nieco inny wizerunek prawdziwego farmaceuty, kogoś kto wykorzystując swoją fachową wiedzę rzeczywiście uczestniczy w procesie terapeutycznym pacjenta…

Chcąc iść właśnie tym tropem postanowiłam poszukać innej drogi na realizowanie siebie. Z ogromnym zainteresowaniem, pasją zaczęłam zgłębiać tajniki naturoterapii, zielarstwa, masażu, niekonwencjonalnych metod leczenia. Ukończyłam wiele kursów, szkoleń, studiów podyplomowych o tematyce zdrowia człowieka w bardzo szerokim zakresie. Studia podyplomowe na Uniwersytecie Medycznym im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu czy kursy organizowane przez Instytut Medycyny Klasztornej w Katowicach pod przewodnictwem dr Henryka Różańskiego, niezwykłego naukowca i człowieka, bezdyskusyjnie najwybitniejszego polskiego fitoterapeuty, były niesamowitą przygodą a jednocześnie szansą odkrycia potęgi i możliwości leczniczych i kosmetycznych ziół, tak często niedocenianych. Z kolei kursy organizowane przez Akademię Parmed (hirudoterapia) uzmysłowiły mi jaką „mocą leczniczą” dysponują pijawki, które w wielu schorzeniach okazują się być niezastąpione, kiedy inne terapie zawodzą. Kursy masażu organizowane przez Akademię SPA i „BusinessPassion”  były czasem intensywnej nauki, ale również chwilą niesamowitego relaksu, gdzie jeszcze bardziej uzmysłowiłam sobie, że spokój, harmonia, wyciszenie i rozluźnienie mięśni są pierwszym krokiem do odzyskania zdrowia i młodzieńczego wyglądu. Wszystkie warsztaty, studia, kursy, zdobyta wiedza jeszcze bardziej utwierdziły mnie w przekonaniu jak wiele elementów wpływa na naszą równowagę psychofizyczną, a jednocześnie jak wiele różnych czynników jest w stanie ją zachwiać i doprowadzić do licznych schorzeń. Zwłaszcza obecnie, w czasach „zawrotnego galopu” w kierunku tego co jest wyznacznikiem „ życia na poziomie”.

 

Sądzę, że ogromna popularność wszelkiego rodzaju metod naturoterapeutycznych to w obecnej chwili nie tylko bardzo mocny trend. Oprócz tego, że wynika z „mody” na wszystko co naturalne, to w moim odczuciu jest przejawem ogromnej tęsknoty każdego z nas do tego, czego jesteśmy integralną częścią, a co w dużej mierze utraciliśmy. Zatoczyliśmy koło. Jakiś czas temu wzorem „zachodu” zapragnęliśmy odmiany, nowego „lepszego świata”. Uwierzyliśmy w „plastikową”, syntetyczną, przesyconą kolorami rzeczywistość, w której „dużo” stało się synonimem komfortu, luksusu. Produkcja masowa w każdym aspekcie gospodarczym „wdarła” się w nasze życie „podając na tacy pięknie opakowany w coraz bardziej rosnące oczekiwania produkt”. Aby spełniał on określone kryteria, musiał być z dodatkiem „całej gamy” chemicznych substancji… Dziś już wiemy jaką cenę przyszło nam za to zapłacić. Popadamy coraz częściej w różnego rodzaju poważne schorzenia, choroby. Paradoksem jest to, że dziś bardzo często propaguje się zdrowy styl życia w zgodzie z naturą, natomiast niegdyś nikt o tym nie mówił, tylko wszystkie te zasady konsekwentnie realizował, dostosowując swój plan dnia, życia do zmieniających się pór roku, dostępnej aktualnie żywności… Kiedy sięgam pamięcią wstecz, oczyma wyobraźni widzę połacie różnego rodzaju ziół, które obrastały pola mojej babci na Podkarpaciu, gdzie każdego roku spędzałam wakacje. Wtedy nie miałam świadomości jakim są cennym darem, lekarstwem na wiele dolegliwości. Dziś już ich tam nie ma, pola przesycone są sztucznymi nawozami, chemikaliami. Widok pasącej się krowy to ewenement, bo mleko mamy „z kartonika”…

Recepta na zdrowie wydawałaby się być nieskomplikowana. Naszym naturalnym wyborem powinien być regularny ruch, odpowiednia ilość snu, brak stresu, proste, nieprzetworzone jedzenie… Tyle i aż tyle. Często zastanawiam się, w imię jakich wartości, przedsięwzięć, celów, świadomie odrzuciliśmy tę prostotę, całkowicie ignorując sygnały płynące z naszego ciała i „komunikaty wysyłane” przez konsekwentnie niszczoną przyrodę. Pytanie czy trzeba aż tak wiele stracić, żeby zrozumieć co jest dla nas nieodzowne, co z nami współgra, co jest warunkiem zachowania wewnętrznej równowagi? Myślę, że powinniśmy robić wszystko co w naszej mocy, aby chronić to nasze „naturalne dobro”, szukać spójności z przyrodą. Mieć dla niej ogromny szacunek i z radością, ale też pokorą i odpowiedzialnością czerpać z jej zasobów.

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klienta, jednocześnie chcąc realizować swoją największą pasję życiową jaką jest niesienie pomocy drugiemu człowiekowi, postanowiłam stworzyć miejsce, w którym wykorzystując nabyte umiejętności i fachową wiedzę, mogę realizować siebie a jednocześnie wskazywać pacjentowi nieco inną drogę terapeutyczną.

Połączenie w swojej pracy tak różnych dziedzin dotyczących zdrowia człowieka jest nieprzypadkowe. Wynika z szerokiej gamy moich zainteresowań z zakresu farmacji, medycyny,  dietetyki, masażu, fitoterapii, niekonwencjonalnych bądź zaniechanych, a obecnie wracających “do łask” metod leczniczych. Ta wielowątkowość działań jest również odzwierciedleniem mojego spojrzenia na przyczyny powstawania chorób, dolegliwości.

Mój gabinet mieści się w malowniczej miejscowości w Górkach Śląskich, w domu prywatnym, niedaleko lasu. Stale pogłębiam swoją wiedzę, zdobywam nowe umiejętności. W swojej pracy niezwykle ważne jest dla mnie indywidualne podejście do klienta, profesjonalizm, empatia.

Jeśli chcesz „zakosztować” uzdrawiającej mocy pijawek, skorzystać z relaksująco – ujędrniającego masażu, wypocząć w domku inhalacyjnym wdychając przesycone „skarbami ula” ultraczyste powietrze, bądź skorzystać z konsultacji zielarskiej, bardzo serdecznie zapraszam.

Prywatnie jestem „mamą na obrotach”, pasjonatką sportu, zwłaszcza długodystansowych biegów leśnych. Bardzo lubię taniec, wyprawy rowerowe i górskie wycieczki. Kocham zwierzęta. Z wielką przyjemnością czytam książki o tematyce medycznej. Gra na pianinie jak również nauka języka francuskiego sprawiają mi dużą frajdę.🙂

Moja ścieżka edukacyjna:

  • 2000 – 2001 – Studium Policealne w Rybniku, kierunek – fizjoterapia
  • 2001 – 2005 – Studia dzienne magisterskie na Akademii Medycznej we Wrocławiu na Wydziale Farmaceutycznym na kierunku Farmacja apteczna
  • 2004 (luty-czerwiec) – Studia farmaceutyczne we Francji na Uniwersytecie Medycznym w Rouen w ramach wymiany międzynarodowej „Sokrates Erasmus”
  • 10.2016 – 05.2017 – Studia podyplomowe na Uniwersytecie Medycznym im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu na Wydziale Farmaceutycznym na kierunku „Zioła w profilaktyce i terapii”

 Kursy i szkolenia:

  • 09.2017 – Kurs Masażu Japońskiego Twarzy organizowany przez Akademię SPA w Katowicach, prowadzony przez Tomasza Tomasika
  • 10.2018 – 06.2019 – Kurs w Instytucie Medycyny Klasztornej w Katowicach na kierunku „Zielarz-Fitoterapeuta”
  • 10.2018- 06.2019 – Kurs w Instytucie Medycyny Klasztornej w Katowicach – Panewnikach na kierunku „Medycyna naturalna”
  • 09.2019 – Kurs hirudoterapii organizowany przez Akademię Parmed w Zdziechowicach, prowadzony przez pioniera hirudoterapii w Polsce – dr Macieja Paruzela
  • 02.2021 – Kurs Masażu „Kobido” – Japońskiego Liftingu Twarzy organizowany przez Akademię SPA w Katowicach, prowadzony przez Tomasza Tomasika 
  • 01.2022 –  Kurs Spa&Wellness organizowany przez “BusinessPassion”, prowadzony przez Aleksandrę Necel-Kozioł

Warsztaty i konferencje:

  • 31.07.2017 – 08.08.2017 – Praktyczne warsztaty zielarskie prowadzone przez “Dary Natury”, “Ziołowy Zakątek Koryciny” i Instytut Zielarstwa Polskiego i Terapii Naturalnych s.c. Grupa Herbaria
  • 05.2019 – XIII Franciszkańska Konferencja Zielarsko – Farmaceutyczna – „Medycyna komplementarna w chorobach metabolicznych i autoimmunologicznych” w Instytucie Medycyny Klasztornej w Katowicach – Panewnikach